BRZANKA
HELENA
CUDEK
Docierałem
tutaj w
wędrówce z Tuchowa do Ciężkowic //Skamieniałe Miasto,
Wąwóz Czarownic // i z
Lubaszowej do Ostrego Kamienia i Ryglic.
Jest
to szczyt w
paśmie Brzanka — Liwocz. W 1980 roku otwarto tutaj schronisko
PTTK //dziś
prywatne//.
Mimo
chęci dopiero po
9 latach mogłem znów tutaj powrócić, tym bardziej
ciekawy byłem rozreklamowanej
wieży widokowej /niedawno oddanej do użytku/.
Wyruszyłem
odwrotną
trasą niż przed laty /z Żurowej - Podlesie przez Ostry Kamień na
Brzankę/.
Przeszedłem
obok
Ostrego Kamienia. Pogoda zaczęła robić się niepewna, zanosiło się na
deszcz.
Mimo
niepewności
wyruszyłem w drogę.
Nowo
wybudowana
kapliczka z otaczaków, obok drogi skromne domy. Niedaleko
rozwalony stary
drewniany dom //podobno straszy //. W innym drewnianym domu gospodarze
robią
generalny remont //przez okno wyrzucają stare spróchniałe
sprzęty, deski, stare
narzędzia dziś im niepotrzebne//.
Po
jednogodzinnym
marszu przez las docieram do schroniska na Brzance. Latem mieszkają
tutaj
zorganizowane grupy więc nie mam co liczyć na coś ciepłego / a
przydałoby się -
jest chłodno — kropi drobny deszcz//.
Takich
jak ja - tylko
w sobotę i niedzielę obsługują.
Wieża
widokowa zbudowana jest dość solidnie, jednak trochę za niska //można
oglądać
tylko południową część krajobrazu - o ile pogoda dopisze//. Dostrzegam
kościół
w Turzy, Patrię w Staszkówce, północną część
Pustek. Szkoda, że północna strona
jest zalesiona //nie zdecydowano się na wyższą budowę wieży czy też
inny
sposób, by umożliwić widok wszystkich stron świata (jak to
zrobiono na
Liwoczu)//. Wyruszam dalej żółtym szlakiem.
O poszycie lasu uderzają krople deszczu, wzmaga się wiatr. Stuka
dzięcioł w
drzewo, obok rozbiegają się wiewiórki, jakiś zwierz...
Przechodzę drogę na
Szerzyny, jakiś potok i ostro w górę lasu. Szczyt
NOSALOWA/365/ maszt telefonii
komórkowej .
Docieram
na rozstaje dróg /szlaków/. Niedaleko stąd
znajduje się symboliczny grób 18-letniej HELENY CUDEK,
zamordowanej tutaj 07 04
1972 roku.
To
tutaj na rozgałęzieniu dróg, na skraju lasu,
niedaleko swego domu straciła życie Historię jej życia opisuje jej
szkolny
kolega ksiądz STANISŁAW GRUSZKA w książce ''HELENA CUDEK POSTAĆ GODNA
UWAGI''.
Znam ją, czytałem parę razy.
Dziewczyna
przeżywająca w swym życiu wiele rozterek,
niepewności, kłopotów /mocno przeżyła śmierć ojca, zmianę
szkoły, kłopoty w
nauce, jednak w chwili życiowej próby oddała w obronie swej
godności to, co
miała najcenniejszego — ŻYCIE.
Wzór
godny naśladowania, tym bardziej, że dzieje się
współcześnie, w naszych czasach //na miarę błogosławionej
KAROLINY KÓZKA z I
wojny światowej//.
Każde
słowo jest tu
zbędne - napis mówi wszystko...
Zapalam
znicze na
grobie, na głazie leżą leśne szyszki...
Kolejny
znicz zapalę
na parafialnym cmentarzu, gdzie leży jej doczesne ciało, niedaleko
kościoła pw.
Miłosierdzia Bożego.
Spokoju
jej wiecznego snu
strzeże z daleka widoczny Anioł. Jej postać zostanie na pewno w mej
pamięci,
niech będzie wzorem dla mych córek. Figury
aniołów, tym razem grających na
różnych instrumentach, spotykam też w kościele, przy
bocznych kinkietach. Niech
grają swoją anielską muzykę na chwałę Pana i cześć ludzi.
Kościół
pw. Miłosierdzia Bożego na granicy Rzepiennika
Marciszewskiego i Strzyżewskiego wybudowała przy pomocy okolicznych
mieszkańców
rodzina księży Bochenków. Obok kościoła stoi pomnik księży
Jana, Stanisława i
Władysława Bochenków w hołdzie swym rodzicom
„BÓL PRZEMIJA — PIĘKNO OFIARĄ
ZRODZONE ZOSTAJE”. Mnóstwo kapliczek.
To
do tego
kościoła chodziła w młodości rok ode mnie młodsza Helena Cudek, tymi
drogami
szła, którymi ja dziś szedłem.
Niech
przeżycie to długo zostanie w mej pamięci.
Bohaterka na miarę swych czasów, jak głosi napis na
cmentarzu.
Opuszczam
te strony – może znów kiedyś wrócę, na
pewno
z kimś, by osobiście opowiedzieć historię jej życia i śmierci, honoru i
godności.
Nadjeżdża
autobus PKS...