ŚWIAT
LASÓW, ULI, BARĆ I GRZYBÓW
Ptaszkowa,
Kamianna
Znów
samotnie
wyruszam na szlak, na wyprawę w krainę lasów,
pszczół, gór, niezapomnianych
przeżyć.
Miał
ze mną wyruszyć
Marcin, jednak sprawy rodzinne, domowe, załatwianie dalszej nauki nie
pozwoliły
mu spędzić ze mną tego czasu.
Mam
nadzieję, że
następnym razem da radę dołączyć.
Wysiadam
w najwyżej
położonej wiosce na trasie Tarnów - Nowy Sącz - PTASZKOWEJ
/520/ -
wiosce, w której, jak głosi wieść, nie ma domu, z
którego nie wywodziłby się
jakiś kolejarz. Wioska kolejarzy – coś takiego ???
Zachwyca
piękny budynek
Straży Pożarnej /uroku dodaje prezentacja starego wozu strażackiego na
frontonie budynku/.
Od
lat trwa ciężki
trud budowy nowego kościoła parafialnego. Od 2000 roku, gdy tu byłem,
wykończono go z zewnątrz. Wewnątrz - las rusztowań, ciężko idzie budowa
na wsi
/miasta mają duże fundusze z kurii/.
Życzę
im wytrwałości
i siły, by tę budowę zakończyć i wykończyć.
Wąwozem
pnę się do
góry w kierunku najwyższego szczytu Gór
Grybowskich – JAWORZA /882/. Po dojściu
do leśnej drogi przez Podstawne /816/ docieram do szczytu Jaworza.
Przed laty
był tutaj w 1999 roku zaledwie Krzyż zbity z patyków,
dookoła brak było
wszelkich widoków, by coś zobaczyć - tylko las...
Dzisiaj
oprócz
pomnika Jana Pawła II upamiętniającego przejście tym szlakiem
w 1957 roku do Krynicy stoi solidna wieża widokowa.
Wyższa niż na Brzance /choć niezadaszona/, chociaż na Liwoczu jest bardziej rozbudowana /kaplica, anteny telefonii/. Wysokość konstrukcyjna 20 metrów + 9 m Krzyż. Więcej takich wież widokowych w polskich górach...
Widok
zapiera dech w
piersiach, jest to widok dookólny /360 stopni/.
Wspaniałe
widoki
/Rosochatka, Chełm, Maślana Góra, wsie i miasta rozsiane
wokół wzgórza i
dalekiej okolicy/.
Rozkoszuję
się tym
widokiem, zachwycam urokiem tych okolic, coś pięknego. Słyszę szum
lasu, śpiew
ptaków, po prostu przyroda 'gra' swoją melodię —
relaksuje.
Chciałbym
jak
najdłużej pozostać, cieszyć tym przeżyciem - czas jednak wyruszyć w
dalszą
drogę.
Przy
drodze Bogusza -
Binarowa wiejski chłopak chce sprzedać uzbierane przez siebie grzyby.
Wstając
na widok rzadko przejeżdżających samochodów /25 zł -
pojemnik/ czeka na kupca
swej pracy. Później spotkam jeszcze wiele nie tylko
grzybów, lecz i grzybiarzy.
Kobieta z dziećmi całe wiadro uzbierała rydzów koło
Berestu...
Wchodzę
w las, płuca
i serce na pewno się dotlenią, wysiłek spowoduje lepszą ich pracę,
wypocę
toksyny ze swego ciała.
Wychodzę
z lasu – KAMIANNA
— wieś choć liczy 200 mieszkańców, to jednak
stanowi Światowe Centrum
Apiterapii. Leczy się tutaj wiele chorób układu oddechowego,
skórnego itp. -
miodem, ukąszeniami pszczół.
Dom
Pszczelarza
/otwarty 02 10 1983/, skansen wszelakiego typu uli.
Zwiedzam
stary
drewniany kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny
/z lat 1935-39/ - dawniej była to cerkiew.
Zatrzymuję
się przy
ulach, podziwiam ich różne rodzaje - wokół mnie
latają
i warczą roje pszczół.
Czas
na
posiłek /wzmocnienie sił/, dla żony i córek kupuję mały
komplet miodów, miód
pitny /trójniak/ w dobrze zaopatrzonym sklepie.
Chciałoby
się wszystko kupić - jednak portfel niezbyt
zasobny.
Istny
raj miodów, miodów pitnych, pszczelego wosku,
kitu — jest w czym wybierać.
Miałem
chęć tutaj
zanocować, lecz coś ciągnęło mnie w dalszą drogę. Koło wyciągu w
Kamiannej
/znów grzybiarze mnie pozdrawiają/ zagłębiam się w las.
Ścieżką leśną chcę
dotrzeć aż do Krynicy – czy się uda - starczy sił....???
Nieoczekiwanie
w
pędzie mijają mnie motocrossowcy w maskach na twarzy. Rozchlapane
błoto, pisk
opon i już ich nie ma...
Nie
wiadomo kiedy
mijam Jaworynki /756/, Pasieczkę /792/.
Pojawiają
się wciąż
po drodze różne odmiany grzybów, zbieracze ich.
Obok ogrodzone Mrowiska i tak
powoli docieram do BERESTU, Krzyżówki.
Tutaj
w zajeździe „Złoty Róg” zakończę na dziś
wędrówkę.
Busem
z firmy „RAFATEX” /kierowcą – kobieta/
wrócę do
Nowego Sącza, a potem do domu. Do zobaczenia na szlaku.