Zobaczmy,
jak
wyglądają zimą cmentarze wojenne największej bitwy /GORLICKIEJ/
I wojny światowej.
Oto cmentarz nr 122 -154 żołnierzy rosyjskich pochowanych ŁUŻNA - wzgórze PUSTKI
Oto
niewielka część
NAJWIĘKSZEGO cmentarza w Małopolsce I wojny światowej.
ŁUŻNA
- cmentarz 123
-1201 pochowanych różnych narodowości /Polacy byli
wśród tych, co nacierali,
jak i bronili wzgórza - wszyscy w obcych mundurach/.
Na
wzgórzu Pustki w 1915 roku rozegrała się
DECYDUJĄCA, NAJKRWAWSZA, NAJWIĘKSZA bitwa, (przełamująca front
rosyjski
zwana BITWĄ POD GORLICAMI /często
nazwana "POLSKIM VERDUN" ze względu na straty/) podczas walk, po
której pozostały setki /mniejszych/ cmentarzy wojennych.
*
Dodam,
że jest jeszcze trzeci cmentarz na zachodnim
stoku wzgórza WIATRÓWEK, gdzie w 15 mogiłach i 3
grobach pochowano 416
węgierskich honwedów poległych na lewej flance natarcia .
WZGÓRZE
PUSTKI ŁUŻNA
k. Gorlic --- jesienią
Miło
mi poinformować,
że gontynę postanowiono odbudować na 100-lecie BITWY POD GORLICAMI
(także
jako wieżę widokową /widok na Beskid Niski i pasmo Brzanki i Liwocza
/północ//).
Tak
wyglądają te same
schody prowadzące do Gontyny - w zimowej scenerii /wszystkie zdjęcia z
ub.
roku/.
Ruiny
spalonej GONTYNY - Łużna k. Gorlic /cmentarz nr 123 - największy
cmentarz
wojenny BITWY POD GORLICAMI z 1915 roku /około 30 000 m/2/ (Beskid
Niski)
---
całe zbocze wzgórza jest
jednym wielkim cmentarzem żołnierzy wielu narodowości - na zdjęciu -
żołnierzy
węgierskich ---
Dla zainteresowanych
- oto plan cmentarza wojennego nr 123 - w Łużnej na wzniesieniu PUSTKI.
mapa źródło: internet
ZIEMIA
GORLICKA i TARNOWSKA jest usiana setkami
cmentarzy z I wojny światowej. Powstaje nawet MAŁOPOLSKI
SZLAK TURYSTYCZNY tych
cmentarzy. Zapomniane, zbudowane z nietrwałych
materiałów
/drewno/ niszczały przez lata, choć są prawdziwymi dziełami sztuki
architektury
- każdy jest inny - niepowtarzalny.
Obok
siebie leżą zarówno zwycięzcy tych bitew jak i
pokonani.
Jestem
na NAJWIĘKSZYM z nich - nr 123 - ŁUŻNA PUSTKI
/2 ha powierzchni, 1201 poległych/.
Te
schody prowadziły do GONTYNY...
Obok
znajdują się groby węgierskich poległych.
Polegli
w tych bitwach leżą oddziałami ze swoimi
dowódcami. To tutaj toczyły się najcięższe bitwy /"bitwa
gorlicka"/.
Cmentarze
z
największą liczbą poległych to:
nr
120 /droga z Łużnej do STASZKÓWKI/, nr 122 -
prawosławni, nr 123 - PUSTKI - ŁUŻNA
TUTAJ
przełamano front rosyjski przez wojska
niemieckie i austriacko-węgierskie. Polacy walczyli w każdej z tych
armii /państwo polskie nie istniało - zabory/. W walkach brał
też
udział 20 tarnowski pułk piechoty i 59 pułk piechoty,w
którym służył ojciec polskiego papieża Jana Pawła II - też o
nazwisku Karol
Wojtyła - jednak w bitwie o wzgórze Pustki nie brał udziału.
Ciekawy
artykuł o ojcu papieża, oto link:
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,moj-syn-zostanie8230-papiezem-8211-fakty-i-mity,9458
POLECAM !
Po
gontynie
zostały tylko zgliszcza. Przyczyna spalenia wciąż pozostaje nieznana...
Zastanawiam
się, czy lochy, których w młodości
szukałem z innymi - nie było czy zostały przez pożar zasypane?
oto
gruzy spalonej gontyny w Łużnej
a to jej stan obecnie (tj. 03.11.2012 r.)
Tutaj
kiedyś było wejście do
gontyny /na piętro widokowe/. Kaplica była z drugiej strony. Dawniej
odprawiano
tutaj w ostatni dzień października różaniec.
Tak
wyglądała GONTYNA
na cmentarzu w Łużnej
/widok
od strony
południowej/
Kaplica
wysoka była
na 25 metrów - jak już wspomniałem, na 100 lecie bitwy
istnieją plany jej
odbudowy. Ma być zarówno świątynia jak i wieża widokowa.
ŁUŻNA
- BITWA o
„PUSTKI” /wspomnienia/
Moim celem nie jest przedstawienie szczegółów
operacji wojskowej związanych z
BITWĄ GORLICKĄ.
Bitwa, która choć stanowiła epizod w zmaganiach wojennych
tamtej
wojny, jednak
była DECYDUJĄCĄ ,gdyż tutaj ZATRZYMANO i PRZEŁAMANO dalszy marsz na
zachód /czy
południe/ wojsk armii carskiej - rosyjskiej. Dla nas POLAKÓW
jest to tym
tragiczniejsze, że był to okres, gdzie państwo polskie nie istniało na
mapach
świata /była pod zaborami/. Polacy wcieleni do zaborczych
armii służyli w
KAŻDEJ z walczących tutaj armii - i często przeciw sobie. Także tutaj w
BITWIE
GORLICKIEJ i decydującym starciu o
wzgórze PUSTKI spotkali się jej
uczestnicy, walcząc naprzeciw siebie i by spełniły się piękne słowa
wyryte na
jednym z pomników na cmentarzu nr 123 w Łużnej:
"Za
życia
skłóceni, śmiercią pogodzeni,
RAZEM złożyli tu kości
GDYŻ nie to ważne, kim byli,
co dotychczas znaczyli
LECZ, że dochowali WIERNOŚCI"
***
Niech to motto
stanie się i naszym wyzwaniem i przeznaczeniem ***
*
Oto
mapy z tamtych
lat:
mapy źródło: internet
Wojska
rosyjskie posuwając
się w stronę Galicji na zachód
i południowy zachód, przełamując kolejne pozycje wojsk
koalicji
austriacko-niemieckiej, zatrzymały się na linii Limanowa -
Tarnów - Gorlice -
Dukla, by przez kotliny górskie przedostać się na tereny
dzisiejszej Słowacji,
wchodzącej w skład monarchii austriackiej.
Postanowiono
w sztabach armii państw wojsk austro-węgierskich i niemieckich
nie dopuścić do dalszego marszu - PRZEŁAMAĆ FRONT i
zmusić
przeciwnika do odwrotu.
Ja pragnę ze swojej strony ukazać miejsce, gdzie toczyły się owe walki,
szczególnie BITWY O PUSTKI I WIATRÓWKI.
Pochodzę z tamtych stron, tam się urodziłem i wychowałem.
Z okien babci, u której mieszkaliśmy, doskonale
widać zalesione wzgórze
PUSTKI.
Ponad lasem sterczał dach gontyny /kaplicy/, który zwaliśmy
„wieżą”.
Obok dochodziły odgłosy wybuchów pracującego kamieniołomu,
samochodów wiozących
zmielony kamień na stację kolejową w Woli Łużańskiej.
W domach zachowało się wiele pamiątek po tamtej bitwie z 1915 r.,
skrzynki
amunicyjne, naboje, części uzbrojenia, ubiory, hełmy itp.
zdj.
stacji Wola Łużańska
To na tę stację zwożono i wyładowano na niej sprzęt wojskowy i
żołnierzy
mających brać udział w szturmie na umocnione pozycje rosyjskie na
wzgórzu
PUSTKI.
Moja babcia będąc dzieckiem dobrze je pamiętała - tak wryły się w jej
pamięć.
Dochodzimy
do rzeczki Łużnianka.
To stąd nastąpił szturm /po przygotowaniu artyleryjskim/.
To tymi łąkami przed laty szli do boju żołnierze wielu narodowości
służących
w wojskach koalicji wojsk austro-węgierskich czy pruskich.
Obok siebie POLACY, WĘGRZY, CZESI i inni.
Choć bitwa trwała około czterech godzin, pochłonęła olbrzymie straty
w ludziach i sprzęcie.
Zginęło około 2500 żołnierzy, nie licząc rannych czy zaginionych /leżą
na kilku
cmentarzach /w Łużnej, Moszczenicy, Staszkówce, Biesnej//.
Do niewoli dostało się około 1700 żołnierzy rosyjskich.
Piękną decyzją zwycięzców było wybudowanie pięknych cmentarzy
i pochowanie obok siebie zarówno zwycięzców jak i
zwyciężonych – godna naśladowania
decyzja.
Wejdźmy na teren największego cmentarza w Małopolsce nr 123
ruiny
po gontynie
Na
wzgórzu PUSTKI
ponadto obok największego cmentarza nr 123 kryjącego zwłoki 1202
żołnierzy
/cmentarz 122 zawiera groby żołnierzy prawosławnych/
wybudowano liczącą około 25 metrów GONTYNĘ na samym szczycie
wzgórza.
Prowadziły
do niej
schody - po bokach znajdują się groby żołnierzy pochowanych pułkami lub
kompaniami.
Oto
moje zdjęcie
przedstawiające gontynę i owe schody z 18.04.1976
/zdj.
z lewej strony - Cyfrowe Archiwum/
Oto
tak
dobrze znajomy mi z dzieciństwa widok na Pustki z objaśnieniami, gdzie
co się
znajdowało. Jak widać, dach gontyny królował nad lasem.
W kaplicy /od strony południowej gontyny/ w ostatni dzień października
były
odmawiane różańce w intencji zmarłych i poległych, na
których bywałem.
Często przychodziło się tu na spacer niedzielny - czasem traktowany
jako park
(z braku takowego) - cmentarz. Przychodzili też ludzie z dalszych
okolic.
Szliśmy alejkami, schodami i wspinaliśmy się na wieże.
Już w latach 60-tych XX wieku - krzyże na grobach były zbutwiałe,
zgnite,
połamane, praktycznie nikt tym się nie opiekował.
Jednak
większość tabliczek była czytelna, zaś
tabliczki znajdowały się prawie na każdym grobie.
Do naturalnego ubytku dochodziły wstrząsy z pobliskiego KAMIENIOŁOMU
związane z
eksploatacją kamienia na drogi.
Dopiero naruszenie pierwszych grobów przerwało eksploatację
kamienia.
WIEŻA /tak potocznie mówiono o gontynie/ była zaniedbana,
wchodziło się po
połamanych schodach - zawsze mając na uwadze własne bezpieczeństwo.
Były to
schody prawoskrętne.
Na górze było duże pomieszczenie puste /w górze
okno na południe/
Wiele belek było zgnitych lub miały braki /prześwitywały liczne szpary/.
W podłodze znajdowały się cztery otwory.
Na samym szczycie pod krzyżem czasem można było spotkać sowę!!!
Wracałem
tam co jakiś czas –
nawet gdy już wyjechałem do szkół, by odbyć służbę wojskową
czy do pracy na
Śląsk.
Gdy dowiedziałem się o pożarze gontyny - żal mi się jej zrobiło, że już
jej nie
ma – tym bardziej, że jak mówiono, została
podpalona /celowo czy nie - tego nie
wiem/.
Większość mieszkańców okolic widziała pożar –
olbrzymie kłęby dymu
unoszące się nad lasem.
Pożar
gontyny można było dostrzec z każdego miejsca
Łużnej i okolicznych miejscowości, z wielu
kilometrów, kłębiaste dymy
widoczne były nawet w odległości ponad 20 km.
Był sobotni wieczór /29 czerwiec 1985 roku/ –
święto Piotra i Pawła – zapadał
mrok nocy - kończył się dzień - było około wpół do 23.
Ciotka zobaczyła w oknie
nad lasem ogień – miała doskonały widok z okna swego domu.
Zdała sobie sprawę,
że pali się w miejscu kaplicy /gontyny/ - zamarła w przerażeniu
– by nie
zapalił się las dookoła. Byłaby to straszna tragedia. Na
szczęście pożar
po chwili przygasł – jednak spłonął największy zabytek /dziś
chluba/ Gminy
Łużna.
Nie
zważając na porę dnia, w której wybuchł
pożar, to trzeba dopowiedzieć, że straż pożarna wówczas nie
dysponowała
odpowiednim sprzętem gaśniczym. NIE BYŁO ODPOWIEDNIEJ DROGI, BY WOZY
STRAŻACKIE
DOJECHAŁY NA MIEJSCE - przecinki w lesie - dopiero powstała podczas
odbudowy
spalonej gontyny. Nawet dziś sprawia trudność dostarczenie odpowiedniej
ilości
wody do pożaru /niewielki staw niżej leśniczowki. Teren jest
górzysty i o
dużym spadku, więc dojazd możliwy jest tylko od strony
leśniczówki. PONADTO w
czasie pożaru wybuchała też amunicja przechowywana w różnych
zakamarkach
gontyny od czasu wojny.
W czasie wojny GONTYNA była doskonałym punktem obserwacyjnym
drogi
TARNÓW-GORLICE, w ktorej miał miejsce
postój oddziału partyzanckiego
AK /więcej w odpowiedniej literaturze/.
Wówczas specjalnie
się ani gontyną ani cmentarzem
nikt nie opiekował – niszczono pomniki, drewno
brano na opał.
więcej
w książce:
Oficjalnie
do dziś
nie wiadomo, jak było naprawdę, a że minęło tyle czasu – nikt
nie wraca do
sprawy.
*
Odwiedzałem
i
odwiedzam cmentarz w Łużnej czy to zima, lato, jesień bez
względu na
porę. Oto kilka moich zdjęć.
Z
przyjemnością i z satysfakcją przyjąłem decyzję o
odbudowie gontyny.
Nurtuje mnie tylko pytanie: kto ją upilnuje, by tragedia się nie
powtórzyła???
Drewno jak wiemy jest materiałem łatwopalnym, a i ludzi lekkomyślnych
nie
brakuje. Obok w drodze do leśniczówki stała jeszcze wieża
obserwacyjna
skierowana w kierunku wschodnim. Marszałek
województwa
małopolskiego
i wójt gminy chcą, by na 100-lecie bitwy wszystko
było gotowe. Gmina chce
nawet wyasygnować na potrzeby odbudowy gontyny około 150 m/3 drewna ze
swoich
zasobów.
Cmentarz
nr 122 liczy 15
grobów zbiorowych i 3 pojedyncze. Pochowanych jest tutaj 154
żołnierzy
rosyjskich.
Cmentarz
wojenny nr 123.
*
Będąc
w maju 2014 r.
zobaczyłem, jak powstają fundamenty pod odbudowę Gontyny - jest
nadzieja na
zobaczenie, jak kiedyś wyglądała.
Więcej
zdjęć znajdziecie na stronie:
http://www.fototrip.pl/galeria,3331.html
******
**
W roku 2014 odbyło
się poświęcenie odbudowanej kaplicy zwanej Gontyną na wzgórzu Pustki w Łużnej /18.10.2014/.
Tak samo jak pół roku później na 100 lecie BITWY GORLICKIEJ /03.05.2015/ pogoda była fatalna: błoto, deszcz - wielu uczestników nie przyszło. Na obchody nie przylecieli (a co zapewniali organizatorzy) ani prezydent Bronisław Komorowski ani ówczesny Minister Obrony Narodowej. Był wojewoda Małopolski oraz pani ambasador Austrii, której nie mogło zabraknąć na tej uroczystości.
Obecnie dziś z
daleka widać odbudowaną GONTYNĘ. DOBRZE, że ją
odbudowano i znów budzi podziw. Nie mogli się tego doczekać mieszkańcy, a marzenie
to spełniło się tylko dlatego, że wstępując do Unii Europejskiej mogliśmy liczyć
na udział /też finansowy/ krajów biorących
udział w Bitwie Gorlickiej i wzgórze Pustki, której świadkami
byli moi dziadkowie i babcie.
Z balkonu gontyny widać większą część wsi wokół niej, a przy dobrej pogodzie nawet Tatry. Stało się to możliwe, gdy wycięto drzewa, które wyrosły przez te lata na cmentarzu, na którym znajduje się cmentarz wojenny 123.
Dodałem 2019 rok