Wspinam
się na wzgórze
w Melsztynie, gdzie w latach 1340 - 1352 Spytko, z potężnego
rodu
Leliwitów,
wybudował
zamek.
Spycymir
z tego rodu
kupił siedzibę dawnego kościelnego dekanatu, wówczas wieś
Tarnów [dziś miasto
150 tys. mieszkańców, znane z Zakładów
Azotowych], a na Górze Marcina we wsi
Zawada - Tarnowiec wybudował potężny zamek [dziś w
ruinie].
Spycymir
był drugą
osobą w państwie po królu, był jego doradcą, pełnił bowiem
najwyższą godność -
kasztelana krakowskiego.
Choć
droga miejscami
nieciekawa, radość budzi wiata wybudowana na trasie przez Koło
Łowieckie
„Dunajec” z
Wojnicza na skrzyżowaniu szlaków pieszego i rowerowego.
[zadaszone
z ławkami,
ogromny grill, a nawet zapas drewna]
Szlak
omija wieś
Jaworsko z boku, więc muszę nadłożyć drogi, by poznać tę miejscowość.
Ładne
miejsce. We wsi
Jaworsko moje szczególne podziękowanie należy się księdzu,
który widząc moje
zainteresowanie kościołem pw. M.Kolbego [1983] [z okna
plebani] prosi, aby
chwilę poczekać, bo właśnie wrócił z lekcji
religii i za chwilę
będzie miał czas, by mi udostępnić wnętrze kościoła. Dzięki!!!
Wracam na szlak, piękne widoki i na północ [widać Tarnów, poznaję szpital, poszczególne kościoły, Dębno] jak i na południe, szczególnie wzrusza mnie widok Beskidu Wyspowego [pasma Łososińskiego], którym tego lata wędrowałem.
Po
przekroczeniu drogi Gwoździec - Dębno zagłębiam się w las.
Docieram
do
miejsca zestrzelonego Liberatora 07.08.1944 [zginęło 7 osób].
Droga
biegnie obok olbrzymich sadów [trwa właśnie
zbiór jabłek].
Docieram
do
Dębna [trwa budowa kanalizacji].
Zmęczony
docieram do zamku w Dębnie [trwa remont].
Kilka
lat
temu razem z córkami zwiedziliśmy go gruntownie.
Zamek
ufundował kasztelan krakowski - Jakub z Dębna z
rodu
Odrowążów przed 1480 rokiem.
Później
mieszkali tu Tarłowie, Lanckorońscy, Jastrzębscy, a nawet miłośnik
pięknych
polskich kobiet wybitny poeta węgierski - Baliut
Balassi.
Wracam
do
domu. Nadchodzi zimowa aura...